sobota, 12 kwietnia 2014

Chapter two - Pain.

Rozdział zawiera scenę +18!
Czytasz na własną odpowiedzialność.

Music. 


Impreza dobiegała końca, a biedna Selena ledwo stała na nogach. Powiedzieć, że była wyczerpana, to mało. Jedyne o czym wtedy marzyła, to miękkie łóżko i kilka godzin snu. Nie ważne, czy z Zayn'em, czy osobno.
Nastolatka mrugała co chwilę, by nie odpłynąć, ale i to zdawało się nie pomagać. W końcu, usiadła w miarę cichym i spokojnym miejscu, ułożyła brodę na dłoni i pozwoliła sobie na chwilę odpoczynku. Jej głowa przepełniona była różnymi myślami. Począwszy od Zayn'a, poprzez wydarzenia z całego dnia i skończywszy na Elenie.
Matka dziewczyny bawiła się cudownie. Widać było, że wpasowała się w otoczenie, jak i towarzystwo. Ale dlaczego kosztem swojej córki?
-Kochanie... - usłyszała delikatny głos swojego... męża. Westchnęła cichutko, podnosząc zmęczone powieki. Zayn stał przed nią z wyciągniętą w jej stronę ręką. Popatrzyła na niego błagalnie, lekko kręcąc głową, a ten zachichotał i przykucnął obok niej. Przejechał dłonią po zarumienionym policzku brunetki, po czym chwycił jej dłoń, całując zewnętrzną stronę. -Zmęczona? - spytał, skupiając się na jej pięknych oczach.
-Tak. - mruknęła, zabierając głos pierwszy raz od kilku godzin. Mężczyzna uśmiechnął się pokrzepiająco, po czym stanął na równe nogi.
-Chodź, położymy się. - wymamrotał i nie czekając dłużej, wziął dziewczynę na ręce, kierując się w stronę schodów.
-Zayn, gdzie... och, przepraszam. - czyjś głos został ściszony, na co Selena momentalnie otworzyła oczy. O ile dobrze pamiętała, przed nimi stała Amanda - kolejna z dwóch sióstr Zayn'a. Poznała obie i mogła stwierdzić, iż są na prawdę sympatyczne. Więc może i Zayn nie jest taki zły? - przemknęło jej przez myśl, kiedy opiekuńczo całował jej czoło.
Mulat ułożył brunetkę na wielkim łożu i pochylił się, składając szybki pocałunek na jej ustach.
-Rozbiorę cię. - szepnął, widząc, że Selena gotowa była by wstać. Przerażenie momentalnie wymalowało się na jej pięknej twarzy, kiedy smukłe palce mężczyzny zaczęły rozpinać sukienkę. Suwak sunął w dół boleśnie powoli, a strach dziewczyny wzrastał. Głośno przełknęła ślinę, zwracając tym jego uwagę. -Dlaczego się denerwujesz? - zapytał, a materiał osunął się na podłogę, odsłaniając idealne ciało Seleny. Malik wpatrywał się w swoją kobietę kilka długich sekund pożerając ją wzrokiem, aż w końcu powrócił do już zaszklonych oczu.
-J-ja... - zaczęła, ale gula w jej gardle rosła. Nie mogła się ruszyć. Była sparaliżowana i przerażona.
-Shh... - Zayn szepnął, kładąc obie dłonie na biodrach dziewczyny. -Tak bardzo się cieszę, że nikt przede mną nie mógł dotknąć cię w ten szczególny sposób. - wymamrotał, po czym zaczął całować jej szyję. I, nie dziwcie się, ale nadal stała w tym samym miejscu, nie będąc zdolną do zrobienia czegokolwiek. Jedyne, co mogła, było błaganie Boga o pomoc.
Zayn rozpiął stanik dziewczyny, ale nie zdjął go. Podniósł wzrok, a kiedy zobaczył mokre policzki, przejechał po nich kciukiem.
-Z-Zayn... - Selena łkała, nie mogąc się wysłowić. Ale największym zdziwieniem dla niej samej był fakt, że w ogóle otworzyła usta. -P-proszę, nie... - dukała, czując na prawdę nie przyjemny uścisk w dole brzucha.
-Nie zrobię ci krzywdy. - Malik patrzył na nią uważnie, chcąc, by choć trochę mu zaufała. Ale on nie czuł tego, co ona. Nie czuł się zmuszonym do ślubu i innych rzeczy, ponieważ to właśnie on tego chciał, a wręcz pragnął. Pragnął mieć ją na wyłączność i udało mu się to.
-Ale... ja... - podjęła kolejną próbę ułożenia w całość jednego pożądanego zdania, ale znów na marne.
-Zaufaj mi, proszę. - Zayn wyszeptał, dzięki czemu Selena westchnęła. Była rozdarta, nie wiedząc, co zrobić. Chciała mu ufać, bo przecież to w końcu z tym mężczyzną ma żyć. Ale coś jej podpowiadało, że takie zachowanie nie wróży nic dobrego. I co mogła zrobić? Ryzyko było najlepszą odpowiedzią.
Z ciężkim sercem i żalem do samej siebie, skinęła głową. Malik uśmiechnął się lekko, po czym zaczął zsuwać ramiączka stanika z chudych ramion nastolatki. Czarna koronka, którą podobno sam wybrał wylądowała na podłodze. Zayn chwycił obie dłonie Seleny, pomagając jej wyplątać się z sukni.
-Zdejmij buty. - rozkazał cicho, a ona spełniła jego polecenie. Była, jak potulny baranek.
Następną rzeczą, której się pozbył były pończochy. Wsunął kciuk za oblamówkę, po czym zaczął je powoli zsuwać, drażniąc przy tym delikatną skórę nóg.
-A to sobie zostawimy. - mruczał, odnosząc się do dolnej części bielizny. -Teraz twoja kolej. - szepnął, robiąc krok w tył. Selena podniosła wzrok, patrząc na niego ze zdziwieniem.
-Ale... - zaczęła, na co ten skinął głową.
-Rozbierz mnie, Skarbie. - powiedział z lekkim rozbawieniem. Podobała mu się jej niewinność, jak i fakt, że była cholernie nieśmiała.
Nastolatka chwyciła drżącymi palcami kołnierz idealnie białej koszuli, po czym zaczęła powoli rozpinać guziczki. Opalona skóra jej męża była coraz bardziej widoczna, a tatuaże przyprawiały ją o zawroty głowy. Zayn uśmiechnął się seksownie, kiedy zobaczył z jak wielką fantazją brunetka sunie palcami po odkrytym torsie. Chciała zbadać fakturę jego skóry, a fakt, że jest prawie naga już tak bardzo jej nie drażnił. Z większą odwagą złapała między palce guzik od spodni, po czym rozpięła go, a chwilę później to samo zrobiła z rozporkiem. Drogi materiał sam zsunął się z umięśnionych nóg Zayn'a, wyręczając nastolatkę.
-Połóż się. - nakazał znowu, a kiedy dziewczyna podchodziła do łóżka, on pozbył się zbędnych ubrań, zostawiając jedynie bokserki. Selena ułożyła się wygodnie, a Zayn sekundę później zawisł nad nią. I wraz z tym czynem, strach powrócił.
-Zayn... - sapnęła rozpaczliwie, czując gorące usta na swojej klatce piersiowej. Już sama nie wiedziała, co czuje. Z jednej strony, uczucie było nieziemskie, ale z drugiej... bała się.
Malik sunął ustami w dół, zahaczając o piersi. Zassał delikatnie jeden z sutków dziewczyny, na co ta gwałtownie wciągnęła powietrze. Językiem zataczał kółka wokół brodawek, po czym kontynuował ścieżkę. Zatrzymując się na brzuchu, podniósł głowę i widząc mokre policzki Seleny, westchnął cicho.
-Kochanie, popatrz na mnie. - zażądał, czując ogarniającą go złość. Nie lubił, kiedy ktoś mu odmawiał. A ona to zrobiła. -Popatrz na mnie. - syknął, kiedy nie reagowała. Podniosła powieki, uwalniając kolejne kilka łez. -Czego nie zrozumiałaś w 'nie zrobię ci krzywdy'?
-Ja.. - zaczęła, jednak jego wzrok sprawił, iż po prostu skinęła głową, gotowa na piekło.
-Zaufaj mi. - powtórzył z naciskiem. Selena przełknęła ślinę, czując jak palce chłopaka sunął w dół, zatrzymując się na oblamówce majtek. Zsuwał je powoli, coraz głośniej wciągając powietrze. -Kurwa. - zaklął, rzucając materiał za siebie. I nie czekając dłużej, zjechał palcami na najczulszy punkt, masując go delikatnie. Jako, że dla Seleny był to pierwszy raz, strach ściskał jej gardło, zatrzymując nawet najdelikatniejsze jęki. Z resztą.. jak mogła oddać się przyjemności, skoro czuła się wykorzystywana?
Zayn pocierał łechtaczkę brunetki, starając się z całych sił, by czuła się dobrze, wyjątkowo. Natomiast ona... płakała. Płakała, jak nigdy wcześniej.
-Uwaga. - Malik ostrzegł cicho, po czym wsunął w dziewczynę jeden palec. Poruszał nim rytmicznie, dzięki czemu uzyskał pierwsze pomruki. Ale nie takie, jakich oczekiwał. -W porządku? - spytał, zdając sobie sprawę, iż musi być delikatny. Brunetka skinęła słabo, mocno zaciskając powieki, gdyż wcale nie było w porządku. Było koszmarnie. Cholernie źle, jak nigdy wcześniej.
Mimo, że była traktowana - można być rzec -  ulgowo, czuła się okropnie. Nigdy nie przypuszczała, że będzie musiała przejść przez coś takiego. Posłuchała matki, mając nadzieję, że ta kolejny raz będzie miała rację. Że Zayn będzie kochającym mężem. Tak bardzo się rozczarowała.
Czując, jak Mulat zabiera swoje ręce od jej ciała, chwilowo odetchnęła z ulgą. Chwilowo, gdyż już zaledwie po sekundzie poczuła jego usta w tym samym miejscu. Skrzywiła się na samą myśl, że chwilę wcześniej ją całował.
Poruszał językiem delikatnie, liżąc i ssąc. Ale jego starania i tak szły na marne. Selena pogrążona była w bólu i własnych myślach, kompletnie nie zwracając na niego uwagi. Jedyne co czuła, to uścisk w brzuchu i łzy na policzkach.
Zayn podparł się na łokciu, patrząc na brunetkę. Czuła do niego odrazę. Odwróciła wzrok, gdy tylko napotkała jego czekoladowe tęczówki. Gdyby mogła, uciekłaby. Niestety, była na niego skazana.
Czując, jak kolejny raz przywiera swoimi ustami do jej nagiej klatki piersiowej, zapłakała cicho. To był dopiero początek, a ona już miała dość.
-Zayn, proszę... - wyłkała, kładąc dłonie na jego torsie i lekko go odpychając. Warknął cicho, łapiąc jej nadgarstki.
-Jeszcze nie skończyłem. - oznajmił, a te słowa były ciosem dla nastolatki. Chwilę później poczuła, jak napiera członkiem na jej wejście. I, cholera by to wzięła, ale wraz z tym czynem, dziewczyna rozpadła się na kawałeczki. To gwałt. - przeszło jej przez myśli. Ale czy miała rację? Czy stosunek z mężem, wbrew jej woli, mógł być nazwany gwałtem?
Łzy wylewały się jej spod powiek, kiedy Zayn wchodził w nią powoli. Ale i tak ten ból był niczym w porównaniu z bólem psychicznym. Wewnątrz umierała. Jej psychika wisiała na włosku.
Zaskomlała cicho, kiedy Mulat pchnął mocno, tym samym pozbawiając ją dziewictwa.
-Shh... - czarnowłosy zamruczał, składając pocałunek na jej czole. Wykonywał stanowcze ruchy, kompletnie nie zwracając uwagi na nieme prośby swojej żony. Miał gdzieś jej uczucia. Liczyła się tylko jego przyjemność.
Zayn znacznie przyśpieszył, puszczając jej nadgarstki. Jedną ze swoich rąk ułożył na biodrze dziewczyny, a drugą wplątał w jej włosy. Natomiast ona mocno ściskała w pięściach białe prześcieradło. Nie wiedziała gdzie indziej może wyładować swój gniew, jak i dać upust uczuciom.
-No dalej. - syknął przez zaciśnięte zęby. -Zrób to dla mnie. - żądał wbijając palce w skórę nastolatki. Nic. -Już. - warknął, ale nadal to samo. Spełnienie nie przychodziło. Co więcej - mógł nawet przestać się łudzić, że kiedykolwiek nadejdzie.
W końcu, on zastygł w miejscu, łapiąc do płuc głęboki oddech. Opadł spoconym ciałem na Bogu ducha winną nastolatkę, miażdżąc ją swoim ciężarem. I kiedy ułożył się obok niej, chcąc wtulić się w jej plecy, ta wzdrygnęła się i, dziwiąc samą siebie, dosłownie zeskoczyła z łóżka ignorując ból i fakt, że jest naga.
-Co ty robisz? - spytał, widząc, jak zabiera swoją sukienkę i przykłada ją do klatki piersiowej. Ignorując go, Selena wycofała się w kierunku drzwi. -Gdzie się wybierasz? - zadał kolejne pytanie, podchodząc do niej.
-N-nie dotykaj m-mnie. - wyjąkała siląc się na groźbę w głosie. I to sprawiło, że Mulat zastygł w miejscu.
-Co zamierzasz zrobić? - szepnął wpatrując się w brunetkę. Zacisnęła palce na materiale sukienki, przełykając ślinę.
-J-ja... nie wiem. - przyznała. Mulat zrobił krok w jej stronę, starając się, by tego nie zauważyła, jednak na marne. Złapała za klamkę, szarpiąc ją w dół i kiedy drzwi się otwarły, nie czekając na nic wypadła na korytarz.
-Selena! - usłyszała krzyk swojego męża, ale nie zwracała na to uwagi. Szła szybko, ignorując fakt, że ktoś może ją zobaczyć. Chciała dotrzeć do pokoju którejś z sióstr Zayn'a. I właśnie wtedy, mahoniowe drzwi się otwarły, a w nich stanęła rozespana Channel.
-Sel? - odezwała się, marszcząc czoło. -Jezu, co ci się stało? - spytała, ale kiedy zobaczyła, kto i jak kroczy w ich stronę, nie potrzebowała odpowiedzi. Wciągnęła nastolatkę do pokoju, stając twarzą w twarz z wkurzonym Malik'iem.
-Nie mieszaj się. - wysyczał, próbując wejść do pomieszczenia. Ciche szlochanie opuściło usta brunetki.
-Jesteś ohydnym dupkiem! - Nel warknęła, i dziwiąc tym Selenę, pchnęła Mulata, dzięki czemu ten zakołysał się, prawie upadając. W porę odzyskał równowagę i kiedy jego oczy napotkały wzrok swojej żony, poczuł ukłucie w klatce piersiowej. Dopiero teraz dotarł do niego fakt, że zrobił jej krzywdę. Poczuł się jak śmieć. -Na co czekasz? Idź stąd! - siostra ponaglała go, zabijając go wzrokiem. Przeczesał swoje włosy i bez słowa odwrócił się na pięcie, odchodząc. Natomiast Channel weszła do pokoju i patrząc na nastolatkę, sama poczuła ogarniający ją ból. -Już dobrze. - szepnęła, oplatając ją ramionami. I wraz z tym czynem, Selena zapłakała głośno.

-------------------------------------

Cześć! 
Prawie dobry wieczór, huhu :D

Cóż...
Mam nadzieję, że nie wyszła z tego jedna wielka klapa.
Przyzwyczajcie się, że lubię robić dramy, więc to opowiadanie nie będzie sielanką. :D
Poznaliście tutaj drugie oblicze Zayn'a. 
Rozdział wyszedł tak, jak planowałam, więc mnie się podoba.
Liczę, że Wam również się podobał.

Mamy zwiastun! 
Kochana Justynka znalazła dla mnie czas i wykonała (kolejny już raz) świetną robotę. :D
Jest w zakładce i nie dodam go tutaj, bo się nie da.
Buu :c

W razie jakichkolwiek pytań, kontakt ze mną jest w zakładce. :)

Nie będę przedłużać, ale bardzo proszę o opinię.
Możecie mnie nawet hejtować.
Chcę wiedzieć, co myślicie i czy jest sens pisać dalej.

Na dziś to tyle.
Do następnego, misie! ♥
@awmyhazz




niedziela, 6 kwietnia 2014

Chapter one - Promise.


Minęło kilka dni, podczas których Selena mogła trochę poznać swojego... narzeczonego. Nadal to do niej nie docierało. Nie mogła uwierzyć, że jej matka jest taką egoistką i twierdzi, iż dziewczyna będzie szczęśliwa.
Teraz stała na środku wielkiej sali, a służące Pana wykonywały ostatnie poprawki jej sukni ślubnej. Tak, to ten dzień. Za kilkanaście minut miała być jego. Na zawsze.
Pewnie zastanawiacie się, dlaczego się na to zgodziła? Cóż, kochała swoją matkę. Miała tylko ją, dlatego tak bardzo nie chciała, by ta cierpiała.
-Wszystko dobrze, panienko? - zapytała jedna z kobiet, patrząc na nastolatkę i uśmiechając się lekko. Selena otrząsnęła się, przenosząc na nią swój wzrok. Przełykając ślinę, skinęła głową ledwo zauważalnie, po czym powróciła do swoich myśli.
Jak na razie, słowa matki się spełniały. Cudowny książę, wielki dom, przypominający zamek... życie, jak w bajce. Ale i tak nie była w stanie pojąć, dlaczego ona.
Jedno musiała przyznać. Zayn był przepięknym mężczyzną. Cera z brakiem jakichkolwiek niedoskonałości. Zarysowane kości policzkowe i pokrywający je kilkudniowy zarost. Czarne, zmierzwione włosy no i te cudowne, przenikliwe oczy.
Kiedy oznajmiono jej, że ma wyjść za Zayn'a Malik'a, obawiała się, iż będzie to jakiś stary, obleśny facet. A tu proszę. Chodzący Bóg.
-Panienko. - ktoś potrząsnął jej ramieniem, ściągając z powrotem na ziemię. Zamrugała kilkakrotnie. -Już czas. - kobieta, która zajmowała się jej fryzurą, wskazała na drzwi i stojącego w nich jakiegoś mężczyznę. Selena skinęła znowu i łapiąc do rąk poły pięknej sukni, ruszyła w stronę obcego.
-Seleno, miło cię poznać. - odezwał się ciepłym głosem, uśmiechając się. -Jestem Louis, brat Zayn'a.
-Och. - sapnęła, patrząc w niebieskie oczy chłopaka.
-Będę prowadził cię do ołtarza. - oznajmił. -Gotowa? - spytał, wystawiając ramię w jej stronę. Przytaknęła, podając mu rękę. Uśmiechnął się pokrzepiająco i ruszył z miejsca, kierując się w stronę schodów.
Musiała przyznać sama przed sobą, iż była zdziwiona. Nie przypuszczała, że jej przyszły mąż może mieć rodzeństwo. W końcu, nie znała go prawie wcale.
Stając na szycie schodów, wzięła głęboki wdech i zrobiła pierwszy, niepewny krok, a później kolejny i kolejny. Suknia ciągnęła się za nią, a kilka kosmyków włosów wypadło z warkocza,.
Kiedy widziała się w lustrze, twierdziła, iż wcale nie jest godna, by być pożądaną przez Pana. No bo... przecież była nikim, tak? Zwykłą, nic nieznaczącą dziewuchą.
Nim się spostrzegła, pokonywała ostatni stopień. Louis trzymał ją mocno, jakby wyczuwał jej strach.
Podniosła głowę i zauważyła kilka rzędów bogato wyglądających ludzi. Prawie wszyscy to rodzina Zayn'a.
Na końcu sali dostrzegła wysokiego, dobrze zbudowanego mężczyznę, patrzącego na nią z pożądaniem. Och. Oblała się rumieńcem i odwróciła wzrok, a wtedy zauważyła swoją matkę. Kobieta ubrana była tak, jak pozostali. Selena przeklinała ją w myślach, przygryzając wnętrze policzka.
Louis ruszył do przodu ciągnąc nastolatkę za sobą. Z każdym kolejnym krokiem, stres i strach dziewczyny wzrastały. Czy się bała? Ona była przerażona! Oddychała szybko, starając się nad sobą zapanować.
I w końcu stanęli. Zayn skinął głową do swojego brata, nie odrywając wzroku od przyszłej żony. Cholera. 
-Witaj. - mruknął cicho, po czym pochylił się lekko i najzwyczajniej w świecie ucałował jej policzek. Dziewczynę przeszył dziwny dreszcz, na co ten zmarszczył brwi, ale chwilę później wrócił do normalnego wyrazu twarzy. -Zaczynajmy. - powiedział do mężczyzny stojącego przed nimi, po czym złapał rękę brunetki splatając jej palce ze swoimi.
-Usiądźcie. - pastor odezwał się grubym głosem, zwracając się do gości. -Zebraliśmy się tutaj, by być świadkami zaślubin Seleny Gomez i Zayn'a Malik'a. - mówił głośno i donośnie, po czym spojrzał na parę. -Zayn, czy bierzesz sobie Selenę, jako żonę, by była twoją od tego dnia, na dobre i złe, w dostatku i w biedzie, w zdrowiu i w chorobie? Czy będziesz ją kochał i szanował aż do śmierci? - spytał go, na co brunetka prychnęła w myślach. Kochał.
-Tak. - Zayn odezwał się, nie odrywając wzroku od dziewczyny. Mężczyzna popatrzył na Selenę.
-Seleno, czy bierzesz sobie Zayn'a za męża i ślubujesz mu miłość i wierność, na dobre i złe, w dostatku i w biedzie, w zdrowiu i chorobie? Czy będziesz go kochać i miłować, aż do śmierci? - pytał, wypalając dziurę w jej twarzy. Nie, nie nie! - krzyczała w duchu, po czym zamknęła na chwilę oczy modląc się do Boga, by wybaczył jej to, co za chwilę powie.
-Tak. - szepnęła, a z twarzy Malik'a można było wyczytać ulgę. Dlaczego więc ona czuła się, jak śmieć?
-Proszę. - cichy kobiecy głos dotarł do nastolatki. Zerknęła w tamtym kierunku i dostrzegła niską, piękną brunetkę, ubraną w niebieską sukienkę. Uśmiechała się szczerze, podając Zayn'owi poduszeczkę, na której znajdowały się dwie obrączki. Ten od razu złapał jedną, po czym szybko wsunął na palec swojej... żony. Kiedy podniósł wzrok, na jego twarzy widniał uśmiech.
-Teraz ty. - mruknął, a wtedy Selena poszła w jego ślady. Przygryzła dolną wargę, czując pieczenie pod powiekami. Nie, nie teraz - błagała samą siebie, czując, że jeszcze chwila i się rozpłacze. Nie mogła. Musiała być silna.
-A więc, ogłaszam was mężem i żoną. - pastor odezwał się, uśmiechając się ciepło. -Możecie się pocałować. - w raz z wypowiedzeniem tych słów, serce Seleny stanęło. Zayn złapał jej drobną dłoń, przyciągając bliżej siebie. Oparła się o jego klatkę piersiową, zatracając się w czekoladowych tęczówkach. Och, Boże. Przejechał swoim kciukiem po linii szczęki dziewczyny, po czym złapał jej podbródek między palec wskazujący, a kciuk i pochyli się lekko do przodu. Selena nie miała czasu, by dokładniej zanalizować to, co się dzieje, gdyż sekundę później poczuła, jak pełne, gorące usta chłopaka przywierają do jej z czystym pożądaniem. Chciała go odepchnąć, uderzyć i uciec z płaczem, ale nie mogła. Była jego.
Głośne oklaski wdarły się do uszu dziewczyny. Nie chciała tego. Chciała, by wróciło jej życie z przed kilku dni.
Zayn odsunął się od niej z cichym mlaśnięciem, po czym oblizał swoje spuchnięte wargi. Selena natomiast przekręciła głowę i oparła ją o ramię chłopaka, chcąc ukryć słone łzy. Nie wytrzymała. Tama pękła.
-Wszystko dobrze? - szepnął do jej ucha, a ciepły oddech odbił się od szyi brunetki. Szybko skinęła głową, pociągając nosem. Jednak on wyczuł, że coś jest nie tak. Podniósł jej podbródek i odwrócił ich, zasłaniając dziewczynę swoim ciałem. Otarł mokre policzki, gładząc je kciukiem. -Nie płacz. Dam ci wszystko, czego będziesz chciała. - obiecał, po czym złożył na jej drżących ustach krótki pocałunek.

----------------------------

Witam! :)
Tak oto prezentuje się rozdział pierwszy.
Wybaczcie, bo może nie jest zbyt długi, ale to dopiero początek.
Jeśli znalazłyście jakieś błędy, przepraszam. 
Starałam się, jak tylko mogłam, by rozdział wyszedł idealnie.

Dziękuję za miłe słowa przy prologu.
To, co pisaliście na prawdę wiele dla mnie znaczy.

Zwiastun pojawi się, jak tylko kochana Justine znajdzie dla mnie czas,
więc uzbrójcie się w cierpliwość.

Rozdziału drugiego możecie spodziewać się pod koniec tygodnia, jeśli uda mi się wyrobić.
I od razu mówię, przygotujcie się.
Będzie się działo. :D

Liczę na szczere opinie x
Ilysm! 
@awmyhazz