niedziela, 13 lipca 2014

Chapter six - From the beginning.

Ciemna uliczka i ona.
Idzie chwiejnym krokiem, a łzy płyną po jej twarzy.
Nogi bolą przez zbyt długą próbę ucieczki.
Ale wygrała to. 
Nie ma go.
Dał jej spokój.
Przynajmniej tak myślała.
Oparła się o zimną ścianę z czerwonej cegły, po czym szlochając, zjechała po niej, siadając na ziemi.
Kręciła głową, cały czas mając przed oczami jego, gotowego, by zedrzeć z niej ubranie.
-Obiecał... - mamrotała do siebie, po czym znów zaniosła się głośnym płaczem.
Usłyszała czyjeś kroki, co sprawiło, że natychmiast uniosła swoją głowę. 
Wychylając się lekko, zauważyła wysoką postać, kroczącą dokładnie w jej stronę. 
Zapłakała z ogarniającej ją bezsilności, po czym stanęła na nogi, robiąc krok w tył. 
I mimo, że starała się zrobić to bezszelestnie, on ją usłyszał. 
Zatrzymał się w małej szczelinie, a ona dokładnie widziała jego twarzy. 
Kpiący uśmieszek wymalował się na ustach ciemnowłosego, co tylko utwierdziło Selene w przekonaniu, że jest w kropce. 
-Szukałem cię... - wyszeptał swoim uwodzicielskim głosem, jednak na brunetkę nie podziałał on wcale, a tylko dodatkowo ją odstraszył.
-Proszę... - łkała cicho, uciekając w tył, jak najdalej od niego.
-O co prosisz, kochanie? - był zaledwie kilka centymetrów od niej.
-O-obiecałeś... - jąkała się. Chłopak roześmiał się głośno.
-Pamiętaj, że moje obietnice nic nie znaczą. - powiedział tylko, po czym przyparł ją do ściany, całując jej szyję. 
Szarpała się, starając się mu wyrwać, jednak na marne.
Widziała za nim przechodzących ludzi, którzy dokładnie wiedzieli, co dzieje się w ciemnej uliczce, jednak nie reagowali.
Miała wrażenie, że cały świat odwrócił się od niej, chcąc jej krzywdy.
Zapłakała, kiedy Zayn zerwał z niej sukienkę, gotowy, by kolejny raz rozszarpać jej psychikę.

*

-Nie! - brunetka krzyknęła, siadając na łóżku. Jej ciało oblane było potem, a serce biło szybciej, niż powinno. Mulat leżący obok natychmiast się obudził, patrząc na dziewczynę wielkimi oczami.
-Co się stało? - spytał szybko, widząc w jakim jest stanie. Dyszała, starając się unormować oddech, jednak obrazy ze snu wciąż były w jej głowie.
-Ja... ja miałam koszmar... ty... ty... - chlipała, a Mulat usiadł obok niej, patrząc głęboko w jej oczy. Złapał jej dłonie, po czym przyciągnął ją do siebie.
-Shh, kochanie, to był tylko zły sen. - mruczał, głaszcząc jej włosy. Selena z jednej strony chciała, żeby jej nie dotykał, natomiast z drugiej, potrzebowała go. 
Pociągając nosem, odsunęła się od Zayna, patrząc na niego. 
-Co ci się śniło? - spytał, widząc, że gotowa jest z powrotem położyć się spać. Spięła się natychmiastowo.
-Ty... chciałeś mnie... - nie dokończyła, ponieważ ze wzroku chłopaka oczytała, iż wie, do czego zmierza. Skrzywił się.
-Przecież ci coś obiecałem. - wymamrotał, ale chyba bardziej do siebie, niż do Sel. 
-Powiedziałeś też, że twoje obietnice nic nie znaczą. - dodała, a chwilę później złapała poły prześcieradła i zakryła się nim aż po brodę. 
-To był tylko sen, skarbie. - mruknął, po czym ułożył się obok niej, odwracając twarzą w jej stronę. -Możemy się dzisiaj przytulać? Proszę. 
Selena szybko przewróciła się na drugi bok, przerzucając jedną rękę przez talię chłopaka, po czym ułożyła głowę na jego klatce piersiowej, uśmiechając się pod nosem. Musiała przyznać, że jak na razie, Zayn spisywał się całkiem nieźle.
Cmoknął jej czoło, a ona zrobiła coś, czego obaj się nie spodziewali. Uniosła głowę i napotykając usta ciemnowłosego, pocałowała je, po czym wróciła do poprzedniej pozycji, zamykając oczy. A Zayn? Nic nie mógł poradzić na fakt, że jego serce zabiło szybciej. 

~*~

Poranek zawitał szybko. Zdecydowanie zbyt szybko. Selena obudzona została przez cichy szept i pocałunek w czoło.
-Musisz wstać, kochanie. Dzisiaj jedziemy do Londynu. - Zayn uśmiechnął się tak, jak tylko on potrafi, po czym stanął na równe nogi i zajął się poprawianiem swojego krawata. Zdezorientowana dziewczyna popatrzyła na niego.
-Po co? - mruknęła, przecierając oczy. Odsunęła prześcieradło, stając na nogi. Mulat wypuścił powietrze z ust, skanując jej ciało.
-Nie-niespodzianka. - wydukał nieskładnie. Brunetka zachichotała cicho, po czym rzuciła się w stronę garderoby, widząc jak Zayn przewraca oczami, gotowy, by do niej podejść. 
-Rączki przy sobie! - zawołała zza drzwi, po czym usłyszała tylko śmiech chłopaka. 
30 minut później stała w sypialni poprawiając swoje włosy. Coraz bardziej zakochiwała się w ubraniach, które kupiła dla niej Channel i to ją przerażało.
-Ślicznie wyglądasz.
Podskoczyła w miejscu, słysząc głęboki głos swojego męża. Obserwował ją z końca pokoju, całkowicie ubrany. Garnitur leżał wyśmienicie na jego idealnym ciele, a złoty zegarek zdobił wytatuowaną rękę. 
-Wystraszyłeś mnie. - sapnęła, kładąc dłoń na swoim sercu. 
-Mogę podejść? 
Dziewczyna zmarszczyła brwi, ponieważ, cholera, Zayn był nie do poznania, po czym skinęła głową, odwracając się w jego stronę. I zanim zapytał o cokolwiek, brunetka przylgnęła do jego ciała, wtulając twarz w białą koszulę. 
-Mmm... - zamruczała, wąchając drogie perfumy. Te same, których użył w dzień oświadczyn, pomyślała, uśmiechając się. Wspomnienia ze snu siedziały gdzieś z tyłu jej głowy, za co dziękowała w duchu.
-Chodźmy. - Zayn złapał jej rękę i chwilę później już byli na korytarzu. Dziewczyna splotła ich palce, co nieco zdziwiło Mulata, jednak nie protestował. Wiedział, że to kolejny, ciepły gest.
Śniadanie odbyło się dość szybko, ale powodem był wyjazd. Selena nadal nie wiedziała, o co tutaj chodzi, jednak nie zadawała pytań. Postanowiła po prostu cierpliwie czekać.
-Jedźcie ostrożnie, kochanie. - powiedziała Patricia, kiedy małżeństwo wychodziło z domu. Mulat przewrócił oczami, jednak przytulił rodzicielkę, cmokając jej policzek. Chwilę później kobieta owinęła ramiona wokół swojej synowej, na co brunetka uśmiechnęła się, odwzajemniając gest. Zayn znów złapał jej rękę, a podekscytowanie i stres wymalowane były na jego twarzy.
-Powiesz mi teraz, gdzie jedziemy? - dziewczyna zapytała, kiedy siedzieli na tyle samochodu, a szofer Mulata prowadził ze skupieniem. Ciemnowłosy zachichotał cicho, całując zewnętrzną stronę dłoni swojej żony.
-Jedziemy do Londynu, żeby zacząć od początku. - oświadczył, a Selena ścisnęła usta w wąską linię. -Coś nie tak? - spytał natychmiast, nieco zaniepokojony.
-Nie wzięłam żadnych ubrać.
-O to się nie martw. Melanie spakowała wszystko, co będzie ci potrzebne.
-W takim razie, dobrze.

~*~

Dokładnie 1,5 godziny później, Zayn wystawił dłoń w kierunku swojej żony, pomagając jej wysiąść z samochodu. Dziewczyna z gracją opuściła pojazd, stając prosto, a po chwili Mulat splatając ich palce, ruszył w kierunku drogo wyglądającego hotelu.
Wchodząc do budynku, nastolatka rozglądała się na wszystkie strony i musiała przyznać, że wystrój był niesamowity. Do tego, pobyt w tym miejscu na pewno nie kosztował mało.
-Zayn... - szepnęła, zwracając tym samym uwagę mężczyzny.
-Tak, kochanie?
Dlaczego zawsze, kiedy Mulat używał tego słowa, żołądek dziewczyny wykonywał fikołki?
-Czy to nie jest aby... um... za drogie?
Chłopak roześmiał się ciut za głośno i nadal trzymając dłoń nastolatki, odgarnął jeden kosmyk jej włosów za ucho.
-Stać mnie na to, a poza tym, jesteś tego warta.
I po tych słowach pochylił się nieco do przodu, niemo prosząc o chociażby jedno muśnięcie ust. Dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało i stając na palcach, złączyła ich wargi w krótkim pocałunku.
Ciche chrząknięcie sprawiło, że Selena odskoczyła od ciemnowłosego. Widząc przed sobą mężczyznę, który zapewne pomóc im miał z bagażami, na jej policzki wpełzł widowiskowy rumieniec. Zayn zachichotał, łapiąc dziewczynę w pasie i całując jej głowę.
-Pokój gotowy, sir. - roztrzepany mężczyzna oznajmił szybko.
-Dziękuję. - Mulat odprawił go machnięciem ręki, a po chwili spojrzał na swoją żonę. Stała ze spuszczoną głową, a grube włosy zasłaniały jej śliczną twarz. Nie mówiąc nic, delikatnie pociągnął ją za sobą, kolejny raz splatając ich palce.
Windą dotarli na 4 piętro. Uśmiech nie schodził z twarzy Seleny, ponieważ Zayn totalnie zaskoczył ją tym, co zaplanował. A to i tak dopiero początek niespodzianek.
Przytulona do boku ciemnowłosego, czuła ciepło, którego brakowało jej przez 19 lat życia. Brakowało jej bezpieczeństwa, a jako, że jej ojciec zmarł zaraz po tym, jak przyszła na świat, Zayn był pierwszym mężczyzną, który jej to zapewniał. I to było cudowne.
-Bagaże są w sypialni, sir, a oto pański apartament. - młody blondyn spojrzał przelotnie na Malika, po czym uśmiechnął się szeroko w kierunku zadowolonej Seleny. Ta jednak zdawała się tego nie zauważyć, gdyż zaraz po tym, jak wielkie drzwi zostały przed nią otwarte, wkroczyła do pomieszczenia. Mulat jednak dostrzegł wszystko i, cholera jasna, bardzo mu się to nie podobało.
-Możesz już iść. - warknął, starając się odwrócić uwagę młodzieńca od pięknej brunetki. -Razem z moją żoną, za 30 minut zejdziemy na obiad.
Pięści bruneta zacisnęły się nieco i gotów był użyć siły. Jednak blondyn stojący przed nim w porę się opamiętał i lekko speszony skinął głową, po czym szybko wyszedł.
Głośny świt opuścił usta Malika. Przecierając twarz dłonią, starał się uspokoić. Zdawał sobie sprawę z tego, że może przesadzał, ale Selena była jego. Tylko jego.
-Podoba ci się? - zapytał, odwracając się. Brunetka otworzyła szklane drzwi, wychodząc na balkon, z którego widok padał na Tower Bridge. Sapnęła, będąc pod niemałym wrażeniem i oparła się o barierkę. -Uważaj. - ostrzegawczy głos Zayna zabrzmiał w jej uszach. Zrobiła krok w tył i plecami przybiła do bijącego ciepłem torsu chłopaka.
-To niesamowite... - wyszeptała. Umięśnione ramiona oplotły ją w pasie, a pokryta zarostem broda oparła się na odkrytym ramieniu dziewczyny. -Zawsze chciałam tutaj być. Marzyłam, by mieć ten widok na co dzień.
Zayn uśmiechnął się, a jego głowę nawiedził kolejny pomysł.
-Możemy się w każdej chwili przeprowadzić.
Selena wstrzymała oddech, po czym odwróciła się twarzą do Mulata.
-Na prawdę? - spytała z niedowierzaniem.
-Co tylko zechcesz, księżniczko.
Uśmiechnęła się szeroko, a iskierki tańczyły w jej brązowych oczach. I nie czekając dłużej, wtuliła twarz w białą koszulę Zayna, czując się tak szczęśliwą, jak nigdy wcześniej.


Szli londyńskimi ulicami, trzymając się za ręce. Co chwilę któreś z nich uśmiechało się promiennie od ucha do ucha, czując dziwne ciepło na sercu. Selena cieszyła się, że między nimi powoli rodziło się to, co potrzebne było od początku, a Zayn? On po prostu nie mógł napatrzeć się na szeroki uśmiech dziewczyny. Uśmiech, który za każdym razem dawał nadzieję na lepsze jutro.
-Boże, jakie piękne.
Selena stanęła przed jednym sklepem z biżuterią, a jej wzrok padł na naszyjnik z zawieszką w kształcie literki "Z". Zmarszczyła brwi, nie będąc pewną, czy to zwykły przypadek, czy może jakiś znak.
Westchnęła cichutko, po czym z powrotem ruszyła do przodu.
-Podobał ci się? - usłyszała pytanie z ust Zayna.
 -Co takiego?
-Ten naszyjnik.
-Tak. Był na prawdę śliczny. - potwierdziła, posyłając mu uśmiech. Mulat odwzajemnił uśmiech, planując kolejną niespodziankę.


~*~

-Okej, skarbie, przebierz się, bo za godzinę wychodzimy. - poinstruował Zayn, jak tylko znaleźli się w apartamencie. Kilka godzin zwiedzali Londyn i Selena była na prawdę zmęczona, jednak nie chciała sprawiać przykrości ciemnowłosemu, więc tylko skinęła głową, uśmiechając się.
-A dokąd?
Mulat zaśmiał się kolejny raz tego dnia, co było dziwne, ponieważ tak na prawdę dawniej bardzo rzadko to robił.
-Nic ci nie powiem.
-Zaaayn. - nastolatka przeciągnęła, robiąc w kierunku mężczyzny maślane oczy. Ten jedynie pokiwał głową, zaciskając usta, tym samym powstrzymując szeroki uśmiech. -Dobra. - fuknęła, zakładając ręce na piersi. Malik, przekonany, że dziewczyna rzeczywiście jest na niego zła, natychmiast do niej podszedł, jednak zatrzymał odpowiedni dystans między ich ciałami.
-Skarbie... - zaczął, ale brunetka ominęła go, zmierzając w kierunku sypialni. -Sel, nie dąsaj się.
Brązowooka panowała nad wybuchnięciem śmiechem, kiedy widziała jego zmieszanie. Jednak, po sekundzie poległa, a chichot opuścił jej usta.
-Jesteś okrutna. - pokręcił głową z dezaprobatą, ale chwilę później zawtórował jej, kolejny raz unosząc kąciki ust. A nastolatka przyglądała się mu, kochając sposób, a jaki jego język chował się za zębami. -A teraz, idź się przygotować. I ubierz sukienkę. - polecił, robiąc krok w jej stronę i składając czuły pocałunek na jej czole. Uśmiechnęła się, wchodząc do przestronnej sypialni.
Jej usta lekko się rozdziawiły, a oczy zwiększyły swój rozmiar na widok długiej czerwonej sukni. I wiedziała, że zachowuje się idiotycznie, jednak pisnęła cicho, ściskając drogi materiał. Od razu pokochała ten strój.
Chwilę później, z podziwem wpatrywała się w wielkie lustro. Śledziła każdy centymetr swojego ciała, sprawdzając, czy aby na pewno dobrze wygląda. Dłońmi przejechała po materiale, spoczywającym na jej ciele. Podobała się sobie, a to jest ważne, prawda?
Grube brązowe włosy spięła w koka, zostawiając jedynie jeden kosmyk, lekko podkręcony. I kiedy myślała, że jest całkowicie gotowa, zauważyła czerwoną szminkę. Postanowiła być odważną i kilka razy musnęła swoje usta.
-Idealnie. - cmoknęła tylko, po czym uśmiechając się sama do siebie, wzięła głęboki wdech i opuściła pomieszczenie.
Zayn stał obok kanapy, dopinając guziki białej koszuli. I kiedy wyczuł za sobą czyjąś obecność, podniósł głowę i zaniemówił.
-Wyglądasz... niesamowicie. - powiedział, podchodząc do dziewczyny. Zarumieniła się, jednak posłała mu uśmiech.
-Ty też. - mruknęła, na co Mulat zagryzł dolną wargę.
-Gotowa? - spytał i nie spuszczając wzroku z Seleny, złapał do rąk czarną marynarkę, zakładając ją na ramiona.
-Tak.
-W takim razie, panie przodem. - wskazał gestem ręki na drzwi. Nastolatka skinęła zadowolona, a już po chwili złapana została w pasie.
-Więc, gdzie jedziemy?
Z gracją wsiadła do czarnego samochodu. Malik cmoknął zewnętrzną stronę jej dłoni, po czym uśmiechnął się lekko.
-Jedziemy na randkę.

--------------------

Dobry wieczór!
I od razu, przepraszam za miesiąc przerwy.
Nie mogłam zebrać się w sobie i napisać tego rozdziału, a nie chciałam go zepsuć i mam nadzieję, że tego nie zrobiłam.

Nie dodaję muzyki, ponieważ nie mam bladego pojęcia, jaki rodzaj pasuje do tego rozdziału. ;-;
Ale myślę, że nie macie mi tego za złe :)

Jak widzicie, Zayn się zmienił. 
Wnioskując po komentarzach pod ostatnią notką, jakoś nie bardzo mu wierzycie. 
Ale nie dziwię Wam się. :)
I jak myślicie, uda mu się pokochać naszą Selene? 

MEGA, OKROPNIE I NIESAMOWICIE SZCZERZE DZIĘKUJĘ ZA 30 KOMENTARZY.
Jak dotąd, to moje największe osiągnięcie, na jakimkolwiek blogu.
Jesteście niesamowici. 
Kocham Was bardzo.
*HUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUG*

I pewnie zauważyliście, że mamy też nowy szablon! 
A to zasługa wspaniałej @BirdenBlue.
Jeszcze raz Ci dziękuję! ♥

To chyba tyle.
I obiecuję, że postaram się, by kolejny rozdział był za tydzień-dwa.
Jeśli go nie będzie, piszcie do mnie ze skargą i kopnijcie w dupę, okej?

Rozdział nie jest sprawdzony, więc przepraszam za błędy, jeśli jakieś się pojawiły.

Jeszcze raz bardzo dziękuję i liczę, że Was nie rozczarowałam.
Do następnego, aniołki.
Ilysm ♥
@awmyhazz