piątek, 16 maja 2014

Chapter four - Paradise?

Music.


Minęło kilka dni od czasu nocy poślubnej. Selena starała odizolowywać się od Zayn'a kiedy tylko mogła, co - jakby nie patrząc - dość dobrze jej szło. Wstawała rano, "jadła" śniadanie i wymykała się do ogrodu, gdzie spędzała kilka godzin na słuchaniu śpiewu ptaków i wpatrywaniu się w chmury.
Jej kontakty z Mulatem nie poprawiły się w cale i można stwierdzić, że są jeszcze gorsze.
Małżeństwo potrafiło krzyczeć na siebie przez dobre pół godziny, ignorując innych domowników. A to i tak odbijało się na zdrowiu Seleny.
Nastolatka całymi nocami płakała w poduszkę, przed oczami mając te same sceny. Wspomnienia i ból uporczywie jej się trzymały, nie pozwalając zapomnieć nawet na kilka sekund, co było cholernie irytujące i przysporzało dodatkowych negatywnych uczuć.
Chanel, Amada i bracia Zayn'a starali się pomagać nastolatce, mówiąc, że po prostu musi wykonywać żądania mężczyzny. I choć wydawało się to najlepszym rozwiązaniem, Selena odmówiła. Szanuje siebie i swoje ciało. Nie pozwoli na to, by jeden facet zrujnował całą jej psychikę. Albo jej resztki.
Usiądwszy na ławce, znajdującej się w ogrodzie, nastolatka odetchnęła pełnął piersią. Od kiedy tylko pamiętała, uwielbiała przyrodzę. Usta same wyginały się w uśmiech, kiedy uszy pieszczone były przez tak cudowny śpiew ptaków.
Jabłonie znajdujące się w ogrodzie Malik'ów powoli zakwitały, słońce grzało coraz cieplej, a wszystkie żywe stworzenia budziły się do życia. I jak w takim raju można mieć zły humor?
-Selena! - usłyszała wołanie Nel. Siostra Zayn'a stała się dla nastolatki osobą bardzo bliską. W dni, które były piekłem, Chanel była i pomagała. Wspierała, obiecując, że ten koszmar kiedyś się skończy. Hmm... ale kto może to zagwarantować? -Szukam cię po całym domu. - oznajmiła brunetka, dysząc lekko.
-Wybacz. - Selena mruknęła cicho, spuszczając wzrok na swoje paznokcie.
-Oj nie przepraszaj, tylko chodź. - rzuciła i łapiąc nastolatkę za rękę, pociągnęła w stronę domu.
-Dokąd idziemy?
-Musimy się stąd wyrwać. Idziemy na małe zakupy, a potem poznasz mojego chłopaka. - powiedziała Nel, cała w skowronkach i Sel od razu wiedziała, że nie może zawieźć.


~*~


Całodniowa gonitwa po londyńskich sklepach okazała się być męczarnią. Selena ledwo przebierała nogami, nie przyzwyczajona do modowego szału. I choć kupiła kilka sukienek, nadal uważała, że nie musi wyglądać zjawiskowo.
-Niall! - pisk Channel zabrzmiał w uszach nastolatki. Podnosząc wzrok, zauważyła kroczącego w ich stronę blondyna. Jego farbowane włosy postawione były do góry, co dodawało mu uroku.
-Witaj, słońce. - odezwał się ciepło, oplatając Nel ramionami i tylko te dwa słowa wystarczyły, by stwierdzić, iż chłopak z pochodzenia jest Irlandczykiem.
-Strasznie tęskniłam. - siostra Zayn'a powoli się roklejała, co nie uszło uwadze Niall'a. Objął ją mocniej, ukazując całą swoją miłość.
Selena postanowiła dać im trochę prywatności, dlatego też weszła do pierwszego, lepszego sklepu. Jej grube włosy zasłoniły twarz, jednak kiedy tylko je odgarnęła, młoda kobieta stojąca za kasą wytrzeszczyła oczy.
-Pani Malik? - spytała, jakby niedowierzając. Nastolatka podniosła wzrok. -O, mój Boże. - rudawa dziewczyna powiedziała cicho. -To wielki zaszczyt gościć panią w naszym sklepie. Mogę w czymś pomóc? - mówiła, jak katarynka. Zdziwienie Seleny było zapewne widoczne, gdyż sekundę później, kasjerka spieszyła z wyjaśnieniami. -Pani mąż jest dość znany w Londynie.
-Ach, tak. - sapnęła jedynie. -Dziękuję, ale tylko się rozglądam. - oświadczyła, uśmiechając się. I jak na zawołanie, do sklepu wpadła uradowana Channel. Kasjerka wydawała się onieśmielona, jednak darowała sobie gadanie. Przywitała się tylko, po czym wysłuchała oczekiwań Nel, biegając po całym pomieszczeniu i szukając sukienek, spodni, koszul i tak dalej.
-Ty jesteś Selena, prawda? - usłyszała pytanie z ust Niall'a, kiedy Nel przymierzała sukienkę. Zdezorientowana, spojrzała na niego.
-Tak. - przytaknęła słabo. -Skąd mnie znasz? - zmarszczyła brwi.
-Channel dużo o tobie mówiła. Poza tym, miałem być na waszym ślubie, ale niestety, nie udało mi się wyrwać z Irlandii. - oznajmił, wzruszając lekko ramionami.
-Rozumiem. - brunetka mruknęła cicho, po czym obserwowała z jak wielką pasją blondyn wpatruje się w swoją dziewczynę. I właśnie wtedy dotarło do niej, że Zayn tego nie robi. I kolejny raz uświadomiła sobie, że jest tylko jego zdobyczą.

~*~

Drzwi trzasnęły, dając do zrozumienia, że ktoś wkroczył do domu. Chwilę później można było usłyszeć chichotanie i stukot szpilek. I tylko to wystarczyło, by Zayn zerwał się z krzesła w swoim gabinecie. Szybko wyszedł z pomieszczenia, w zaledwie sekundę znajdując się na szczycie schodów. 
-Gdzie byłaś?! - warknął, widząc uśmiechniętą Selenę. Dziewczyna stanęła prosto, nie spodziewając się takiej reakcji. 
-Była ze mną. - Channel odezwała się, gromiąc wzrokiem swojego brata. Zaciskając pięści, Zayn zaczął pokonywać kolejne stopnie, tym samym wzbudzając strach w ciele swojej żony. 
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? - odezwał się tym razem do Nel, cedząc przez zęby. Brunetka westchnęła i ignorując jego pytanie, złapała rękę Sel, ciągnąc ją w stronę salonu. -Nel, zadałem pytanie. - syknął groźnie, idąc za nimi. 
-Bo nie muszę ci tego mówić. Jestem dorosła. - wzruszyła ramionami, uśmiechając się kpiąco. 
-Ale Selena nie jest. - ciągnął dalej. Dziewczyna roześmiała się głośno, sprowadzając Mulata na skraj cierpliwości. 
-A od kiedy ona ma pytać cię o zdanie? - spytała, kładąc ręce na biodrach. Nastolatka stała za nią, błądząc wzrokiem do podłodze. -Przecież nie jest twoją własnością. 
-Właśnie, że jest. - wycedził, coraz bardziej zaciskając pięści. 
-Nie, ona jest twoją żoną, nie własnością. To człowiek, nie przedmiot. - powiedziała jedynie, a żądza mordu błyskała w jej oczach. -Chodź. - szepnęła do stojącej obok Seleny. 
-Nigdzie nie pójdzie. - Zayn złapał rękę swojej żony ściskając mocno i ciągnąc w swoją stronę. Jęk przepełniony bólem wydostał się z ust dziewczyny, kiedy z niewiarygodną siłą przybiła do jego torsu. 
-Puść ją. - Nel zażądała, bojąc się o to, co jej zrobi. Wiedziała, że Mulat jest nieobliczalny. 
-Zamknij się. - syknął i podnosząc swoją rękę, gotów był, by zadać cios, jednak w porę został zatrzymany. Muskularne ramię Niall'a złapało go za szyję, odciągając tym samym od Nel, jak i Seleny. 
-Co do chu... - zaciął się, widząc z jak wielkim gniewem Irlandczyk się w niego wpatruje. 
-Jeżeli jeszcze raz kiedykolwiek podniesiesz rękę na którąkolwiek z nich, urwę ci jaja. - ostrzegł. Zdziwienie i konsternacja pojawiły się na twarzy Malik'a. 
-Od kiedy jesteś taki odważny? - zakpił, uśmiechając się. 
-Od kiedy chciałeś uderzyć moją dziewczynę. - syknął i nie czekając dłużej, odepchnął go od siebie, sprawiając, że ten prawie upadł na podłogę. 
-Nie wpierdalaj się w nie swoje sprawy. - Zayn splunął, stając prosto. -Selena. - warknął, patrząc na nastolatkę. 
-Zayn, powie... - Nel zaczęła, jednak uciszona została przez Niall'a. 
-Kochanie. - Malik powtórzył, akcentując to słowo. Nastolatka poczuła, jak jej serce przyśpiesza, kiedy nadal nie ruszając się z miejsca, została złapana za dłoń. Chwilę później popatrzyła na swojego męża, widząc w jego oczach to samo, co pierwszej nocy. Pożądanie i gniew. 
Nim się zorientowała, prowadzona była w górę schodów. Mężczyzna cały czas za nią szedł, upewniając się, że nie wpadnie na pomysł, by uciec. 
Łapiąc z powrotem rękę nastolatki, zmusił ją, by weszła razem z nim do jego gabinetu. Zamykając drzwi na klucz, spojrzał w jej przepełnione strachem brązowe oczy. 
-Czego się boisz? - spytał cicho, robiąc krok w jej stronę. Śledziła każdy jego ruch, czując niemiłosierne pieczenie pod powiekami. -Czego? - powtórzył, zbliżając się. -Odpowiedz! - krzyknął. Brunetka podskoczyła w miejscu, cofając się do tyłu. 
-C-ciebie. - wyjąkała, uparcie starając się zwiększyć przestrzeń między nimi. 
-Dlaczego się mnie boisz? - zadał kolejne pytanie i podnosząc rękę do góry, palcem przejechał po policzku nastolatki. Ta skrzywiła się i robiąc kolejny krok w tył, przybiła plecami do ściany. -Hm? - mruknął, jedną dłoń wbijając w kieszeń swoich spodni, a drugą odgarniając włosy z czoła dziewczyny. -No, powiedz mi. 
-Bo... bo mnie krzywdzisz. - wychlipała, a jej serce z każdą sekundą biło szybciej i mocniej. 
-Jeśli będziesz posłuszna, nam obu może być przyjemnie. - oświadczył, przekręcając głowę w bok. Później nachylił się, usta zbliżając do jej ucha. -Pamiętaj, że jesteś moja. - wyszeptał, muskając płatek. Dreszcz przeszył ciało Seleny, wywołując kpiący uśmiech na ustach Mulata. 
-Proszę... - wyłkała, a gorące łzy zaczęły płynąc po jej policzkach. Odsunął się od niej, robiąc krok w tył. 
-Idź. - mruknął, przeczesując włosy. To wystarczyło, by Seleny zerwała się z miejsca, dosłownie pędząc w stronę drzwi. Przekręcając klucz, odetchnęła lekko i kiedy gotowa była by wyjść, w ostatniej chwili złapana została w pasie. 
-Chcę cię dzisiaj widzieć w naszej sypialni. - powiedział, z naciskiem na naszej. Przełykając ślinę, Selena skinęła głową. I kiedy ręce zabrane zostały z jej ciała, szybko wyszła z pomieszczenia, ruszając do pokoju Channel. Ignorując fakt, że ktoś może w nim być, wpadła do środka, po czym szybko pobiegła do łazienki, zamykając się w niej. Zjechała po drzwiach, siadając na zimnych kafelkach i dopiero wtedy głośny płacz opuścił jej usta.
-Nie, nie, nie. - mamrotała pod nosem, kręcąc głową. -Boże, proszę, nie. - szlochała cały czas. Pragnęła, by ten koszmar się skończył. Pragnęła, by Zayn był inny. To już nie chodziło o fakt, że została zmuszona do ślubu, tylko o to, jak jest traktowana. Gdyby Mulat był inny, może mogłaby oswoić się z faktem, że jest jego żoną.


~*~

Ubrana w czarną bieliznę i zwykłą nocną koszulę, wkroczyła do pokoju. Tak, jak obiecała, była w sypialni jej i Zayn'a. 
Ciągnąc za gumkę od włosów, rozpuściła je, pozwalając by kaskadami opadały na jej ramionami. Do rąk złapała swój szlafrok, zarzucając go na ramiona, a po chwili już siedziała na parapecie, obserwując powoli zasypiający Londyn. Cicha muzyka sączyła się z głośników, na nowo wzbudzając uczucia. Co z tego, że przepłakała cały dzień? Łzy nadal spływały po jej policzkach. 
Pociągając nosem, usłyszała ciche skrzypnięcie drzwi. Przestraszona, szybko otarła mokre stróżki. 
-Jesteś. - cichy szept Zayn'a zabrzmiał w jej uszach. 
-Tak. - mruknęła, nie odrywając wzroku do widoków za oknem. I po sekundzie poczuła, jak gorąca dłoń chłopaka ląduje na jej policzku, łapiąc podbródek. 
-Płakałaś. - stwierdził, znowu czując to cholerne uczcie. Jak to się nazywa? Ach, tak. Poczucie winy. 
-Nie.. - szepnęła, czując ukłucie w klatce piersiowej. 
-Nie kłam. - warknął brązowooki. -Nie cierpię, kiedy to robisz. - oznajmił już łagodniej, po czym wystawił rękę w kierunku dziewczyny. Posłusznie podała mu swoją, stając prosto. Wzdychając cicho, wsunął dłoń pod delikatny materiał, okrywający ramiona Seleny. Złapał go między palce i puścił, pozwalając, by opadł na podłogę. Głośno wciągnął powietrze, widząc lekko prześwitującą koszulkę nocną na idealnym ciele swojej żony. 
-Co zamierzasz zrobić? - wyszeptała, bojąc się, że potraktuje ją tak, jak tydzień wcześniej. Przełknął głośno ślinę, patrząc w jej oczy. 
-Położyć cię spać. - oznajmił, uśmiechając się blado. Selena poczuła, jakby ciężki kamień spadł z jej serca. -Chodź. - mruknął i łapiąc jej delikatną dłoń, pokierował w stronę wielkiego łóżka. Odsunął kołdrę, pozwalając, by nastolatka ułożyła się wygodnie, po czym szczelnie ją okrył. Ukucnął przy niej, odgarniając kosmyk włosów. Wahając się, pochylił się, całując jej czoło. Przyjemne uczucie rozlało się w sercu Seleny.
-Zayn... - zaczęła cicho, kiedy chłopak kierował się w stronę łazienki.
-Tak? - odwrócił się, patrząc na nią wyczekująco.
-Położysz się? - spytała cicho, bojąc się odpowiedzi. A Zayn nie wiedział, co w tamtym momencie było dziwniejsze. Fakt, że pozwoliła mu być obok siebie, czy to dziwne uczucie, rodzące się w jego skamieniałym sercu.
Potakując, szybko pozbył się za ramion swojej marynarki. Zdejmując spodnie oraz koszulę, skopał ze stóp swoje buty, po czym delikatnie kładąc się koło dziewczyny, zbliżył się do niej na kilka centymetrów,
-Pozwól się przytulić, proszę. - wyszeptał, kiedy dziewczyny zesztywniała pod dotykiem jego ręki. Nerwowo przełykając ślinę, pokonała pewną barierę, odwracając się do Zayn'a twarzą. I kiedy gotów był zapytać, o co chodzi, nastolatka nie czekając na nic, przysunęła się bliżej, wtulając twarz w gorący tort Mulata. I wtedy już wiedział, czym jest raj.

-----------------------------------

Cześć.
Przepraszam za ponad trzytygodniową przerwę. 

Rozdział miał wyjść całkowicie inaczej, ale stwierdziłam, że zrobię selankę. 
Na chwilę.

A teraz przejdę do poważniejszych spraw. 

1. Bardzo, ale to bardzo się zawiodłam. 
Dobrze wiecie, jak ważna jest dla mnie wasza opinia. 
Nie wiem, czy ostatni rozdział się nie spodobał, czy po prostu nie przeczytaliście.
Ale ilość komentarzy mnie załamała.
I możecie powiedzieć, że jestem głupią idiotką, która czepia się o byle gówno, ale dla mnie tekst "kiedy następny? trochę nawalasz" jest nie na miejscu, ponieważ to wy nie wykazaliście zainteresowania.
Ten jeden komentarz był cholernie niemiły, bo coś mogło mi się stać, mogłam mieć jakieś problemy, albo po prostu nie dałam rady napisać tego rozdziału, bo mam naukę.
Ale nie, was to nie obchodzi, bo rozdział.
Okej, fajnie, cieszę się, że tak łakniecie mojej twórczości, ale postawcie się na moim miejscu.

2. Powstało cholernie podobne opowiadanie do mojego.
Różni się tylko tym, że tam jest Justin, nie Zayn i tym, że główna bohaterka jest szlachetnie urodzona, ale nadal to Selena.
I nie wiem, czy przez przypadek, czy specjalnie.
W każdym razie, jest większe zainteresowanie.

I teraz pytanie do Was :
Nadal mam prowadzić tego bloga?
Nie wiem, czy jest sens, bo nie czytacie, macie gdzieś mnie i moje godziny spędzone na pisaniu + jest podobne opowiadanie.
Serio, tym razem już nie proszę, a wręcz błagam, byście dali znać.
Chcę wiedzieć, czy nadal mam pisać i publikować.

Kto nadal czyta, niech zostawi user w komentarzu. 

Mam nadzieję, że dotrawiliście do końca.
Jeśli tak, dziękuję i proszę o odpowiedź.
W razie pytań, kontakt jest w zakładce.

Do następnego, misie.
@awmyhazz